Blog jakich wiele. Po kilku postach cisza. Przez prawie rok. Tłumaczenia typu "brak czasu" są zgodne z prawdą, ale nie oddają sedna sprawy. "Brak motywacji", to też prawda.
Przez ten rok jednak, zmieniło się bardzo wiele. Jeśli powiem, że czuję się inną osobą, nie minę się z prawdą.
Teraz patrzę na to z lekkim dystansem. Pierwsze próby wyrażenia swojej frustracji, ograniczona ilość zapału i zwyczajna obawa przed krytyką. Trochę walka z wiatrakami, tymi prawdziwymi i wyimaginowanymi.
Otaczają mnie wspaniali ludzie, których podziwiam i niełatwo jest sprostać wysoko postawionym poprzeczkom. Kiedy wpadasz w wir obowiązków i wymagań, wydaje Ci się czasem, że to nie na Twoje nerwy, że jeszcze za wcześnie. Próbowanie jest trudne, ale zawsze owocuje. Czasem przynosi rozczarowanie, które szybko przeradza się w doświadczenie, jeśli tylko mu na to pozwolimy.
Dlatego próbuję. Znów i znów. I chociaż żyjemy w świecie ogólnodostępnej informacji i nieograniczonej sieci kontaktów, a wartościowych blogów jest bardzo dużo, to ten jest po prostu mój.
Na tym zakończę moje tłumaczenie i pozwalając sobie i innym przyznawać się do błędów, będę kontynuować moje wywnętrznianie się na tym małym poletku i będzie mi niezmiernie miło, jeśli ktoś czasem zajrzy do mojej głowy i nie rozczaruje się za mocno :)
Na koniec jeszcze cytat pochodzący z jednej prelekcji na TEDx (http://www.ted.com/)
"To nie szczęście czyni nas wdzięcznymi, to wdzięczność czyni nas szczęśliwymi"
Polecam jedną, 15 minutową prelekcję dziennie, najlepiej rano, przez wpadnięciem w wir codzienności :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz